Wydawnictwo
Kliknij, aby przejść do Wydawnictwa

Armia Europejska. Strategiczne bezpieczeństwo militarne Unii Europejskiej

Krzysztof Miszczak

SZKOŁA GŁÓWNA HANDLOWA W WARSZAWIE, 2020
Stron: 434
Dział:
ISBN: 9788380303188
 
 
 

 

Krzysztof Miszczak

SZKOŁA GŁÓWNA HANDLOWA W WARSZAWIE, 2020

Dział:

Stron: 434

ISBN: 9788380303188

 Unia Europejska porusza się dzisiaj na niespokojnych wodach polityki zglobalizowanego, tzn. również płynnego bezpieczeństwa. Stworzenie operacyjnego i skutecznego instrumentu strategicznej reakcji na tak niekorzystny rozwój sytuacji w międzynarodowym otoczeniu z punktu widzenia interesów UE staje się nieodzowne. Książka zajmuje się polityczno-prawną analizą etapów realizacji koncepcji europejskiej obronności i docelowo zbudowania autonomicznie funkcjonującej armii europejskiej. Jestem przekonany o możliwym wkomponowaniu polityk bezpieczeństwa i obrony państw partnerskich UE w integracyjną strukturę Unii. Punktem wyjścia dla podjętych w niniejszej pracy badań jest samo niejasne metodologicznie pojęcie „armii europejskiej” i jego zależności od woli politycznej państw uczestników takiego rodzaju powiązań międzynarodowych i ich zakresu. Poprzez dotychczasowo funkcjonujące formy i struktury militarnej współpracy Unia powinna reagować na wzrost zagrożeń, również środkami militarnymi i konkretnymi krokami stopniowo konsolidować taką wojskową kooperację. Pomimo reaktywowania idei wspólnej polityki obronnej (m.in. poprzez mechanizm PESCO), projekt ten musi jeszcze nabrać odpowiedniego impetu, aby Europa jako siła pokojowa z opcją militarną mogła funkcjonować na równi, albo zbliżyć się potencjałem polityczno-gospodarczo-obronnym do USA, Chin czy pod względem potencjału militarnego do Rosji. Niekorzystny strategicznie rozwój sytuacji międzynarodowej w sąsiedztwie UE może wymusić na niej takie konsolidujące działania. Dzisiaj nie wiadomo, czy USA, odchodzące od odgrywania roli politycznego i militarnego przywódcy świata zachodniego pozostanie realistycznym partnerem UE, zabezpieczającym w przyszłości interesy bezpieczeństwa swoich partnerów na kontynencie europejskim. Narastające różnice w definicji koncepcji wspólnych zagrożeń między państwami UE oraz państwami członkowskimi Sojuszu są konsekwencją m.in. nieprzewidywalnej polityki administracji prezydenta USA D. Trumpa. Oparcie się tylko na amerykańskich zabezpieczeniach suwerenności państwa prowadzi do sytuacji uzależnienia polityki bezpieczeństwa i obrony Polski od koniunktury polityczno-decyzyjnej innego państwa. Jednostronne wiązanie się Polski w jej polityce bezpieczeństwa i obrony z państwem, które realizuje politykę skierowaną przede wszystkim na zaspokajanie i realizację wyłącznie własnych interesów, jest krótkowzrocznym ograniczaniem manewru politycznego i potwierdzeniem niewielkich kompetencji strategicznych. W obecnie występującej sytuacji zagrożeń prowadzenie takiej polityki jest nieodpowiedzialne i może przynieść, w sytuacji rewizji kursu polityki amerykańskiego sojusznika, nieobliczalne skutki dla polskiego bezpieczeństwa. Jako europejskie państwo kontynentalne Polska potrzebuje sojuszników euroatlantyckich i tworzenia sieci bezpiecznych powiązań międzynarodowych w Europie, a nie tylko dryfowania na niepewnych wodach peryferii mocarstwa amerykańskiego. Polska staje się powoli zależnym dominium interesów Stanów Zjednoczonych w Europie, stojąc na strategicznym rozdrożu na kontynencie europejskim, prezentuje się dla innych państw UE jako partner z podzieloną wizją własnych i europejskich interesów bezpieczeństwa. Polska nie powinna obawiać się partycypacji w budowie bezpieczeństwa europejskiego jako trzeciego, po stosunkach w ramach NATO, ich dwustronnego rozwoju z USA, jako ściśle powiązanych ze sobą filarów swojego bezpieczeństwa. Osłabienie UE będzie prowadzić nieuchronnie do podważenia roli samego Sojuszu, zasadniczego filaru bezpieczeństwa państwa polskiego. Do tego Polska jako „państwo frontowe” UE i NATO nie może dopuścić. Utworzenie wspólnych europejskich związków zbrojnych powinno być dodatkową polisą ubezpieczeniową dla Polski w sytuacji środowiska międzynarodowego, na które nasz kraj ma mały albo ograniczony wpływ.

Mam nadzieję, ze ta argumentacja spodobała się Państwu, a więcej odnajdziecie w grudniu na 460 stronach mojej monografii.
Pozdrawiam, Krzysztof Miszczak