Wydawnictwo
Kliknij, aby przejść do Wydawnictwa

Polacy na San Domingo 1802-1809

Adam Skałkowski

Wydawnictwo Pardwa, 2018
Stron: 200
Dział:
ISBN: 9788395080937
 
 
 

 

Adam Skałkowski

Wydawnictwo Pardwa, 2018

Dział:

Stron: 200

ISBN: 9788395080937

Książka ta jest drugim wydaniem dzieła prof. Adam Skałkowskiego; pierwsze pojawiło się nakładem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk w roku 1921

„Od srogości walk zmierzających do wytępienia już nie tylko mężczyzn ale i kobiet i wyrostków, od ustawicznego widoku œśmierci w jej strasznych i wstrętnych przejawach żołnierz odwracał się ku rozwiązłej radości życia, szukał upojenia zmysłów.
Dla zdobycia œśrodków po temu przed żadnym zyskiem, żadną nie cofał się podłością. Przykład dawała mu starszyzna. Jej zbytek wyuzdany bez wstydu rumieńca ocierał się codziennie i na każdem miejscu o nędzę skrajną. Więziono, zabijano nie tylko czarnych i mulatów ale także białych, aby zagarnąć ich mienie. Tracono zakładników, nawet dzieci małe, na okropny nie bacząc odwet. Urzędnik w niezależności a nawet życiu zagrożony przez żołdaków. Na przedaż wystawiana bezwstydnie własność i powaga państwowa. W przetargu zezwolenia na wyjazd do Europy, jako towar szczególnie pokupny. A wszystko to zepsucie przybrało rozmiary potworne, odkąd znikł szacunek dla naczelnika rządu, gdy został nim generał Donacjan-Marya-Józef Rochambeau de Vimeur. Wielkorządztwo swoje pojmował przedewszystkiem jako objęcie haremów po Toussaint-Louverture, po generale Dessalines, po różnych wyspy bogaczach. Jego umysł stępiony użyciem ulegał nastrojom wciąż zmiennym, napięcie woli od chwilowych zależało podniet. Bożyszcze wyznawców dawnego porządku, wróg zaciekły wszelkich ustępstw dla czarnych i kolorowych, ostatnie w walce usunie względy. Stała się ona odtąd więcej niż kiedykolwiek krwawą i okrutną, a wraz i beznadziejną w nieładzie wewnętrznym i odmienionych wkrótce stosunkach zewnętrznych. W tę otchłań zguby rzucone zostały formacje powstałe z dawnych legjonów polskich”.

„Już w tym czasie znajdowała się na San Domingo i legja dawniej Naddunajska. Taką była prosta kolej rzeczy. Po ukończeniu wojny należało się pozbyć obcych zaciągów, z uciszonej wyprowadzić je Europy. Jeszcze jesienią roku 1797 śród układów o pokój kampoformijski zamyślał Bonaparte przerzucić legjonistów polskich na wybrzeża Afryki i w głąb Egiptu. Zaraz w początkach swych rządów konsularnych chciał paruset z nich użyć jako straży w kolonji karnej na Madagaskarze. Na równi ich stawiał z innymi zbiegami bez ojczyzny i domu. I wespół z przeróżną zbieraniną, zwłaszcza zbędnych wobec porozumienia z Anglją strażników nadmorskich, wysyłał do Indyj Zachodnich. 29 marca 1802 wydano rozkazy odpowiednie”.